Fundacja im. Jacka Kaczmarskiego

Festiwal Piosenki Poetyckiej Nadzieja



„…Że młodość w życiu się nie rozmyje,
Życie nie będzie tylko więdnięciem,
Że umrze pięknie — co pięknie żyje
I że po śmierci przetrwa w pamięci?…”

Jacek Kaczmarski
Nadzieja śmiełowska


Noc Pieśni Żydowskiej – czyli co działo się na VI Festiwalu Piosenki Poetyckiej im. Jacka Kaczmarskiego „Nadzieja”

VI edycja Festiwalu Piosenki Poetyckiej im. Jacka Kaczmarskiego „Nadzieja” przeszła do historii. Zamieszczamy relację z naszego festiwalu autorstwa Oli Dziadykiewicz, mając nadzieję, że w pełni oddaje ona klimat tego przedsięwzięcia, na które co roku, przyjeżdża publiczność niemal z całej Polski.

Kryzys kryzysem, ale przełom lipca i sierpnia w Kołobrzegu nie byłby tym samym, gdyby nie odbył się Festiwal Piosenki Poetyckiej im. Jacka Kaczmarskiego „Nadzieja”. Dobrze, że podobnie uważają dobrodzieje spotkania miłośników twórczości barda i dołożyli i tym razem starań, żeby impreza mogła uświetnić wakacyjny kalendarz wydarzeń kulturalnych. Szósta edycja festiwalu odbyła się w dniach 31 lipca – 1 sierpnia 2009 r. i była niezwykle udana.

Zawsze z dużą ciekawością, niemalże niecierpliwie, odliczam dni do wyjazdu na „Nadzieję”. Bo wiem, że spotkam się z tymi, których często ostatni raz widziałam rok wcześniej, albo spędzę kolejne kilka dni z przyjaciółmi, z którymi widuję się zdecydowanie częściej. Weźmiemy gitary, zedrzemy gardła, śpiewając piosenki Kaczmarskiego i innych bardów, przegadamy kolejne noce. Ale przede wszystkim posłuchamy festiwalowych koncertów.

Jak zawsze, na pierwszy ogień poszli uczestnicy konkursu, nieodłącznej części „Nadziei”. W szranki stanęło siedemnastu w przeważającej mierze początkujących artystów, choć nie zabrakło osób bardziej dojrzałych scenicznie. Zgodnie z regulaminem, każdy zaprezentował jeden utwór patrona festiwalu oraz drugi – taki, który zawierał „pierwiastek autorski”, czyli przynajmniej tekst lub muzyka wyszły spod ręki osoby stojącej na scenie. Poziom konkursu był w tym roku bardzo wyrównany. O tym więc, kto zdobędzie miejsce na podium, decydował w dużej mierze urok osobisty wykonawcy oraz dobór repertuaru. Jury w składzie Jan Poprawa (przewodniczący), Katarzyna Pechman, Marcin Kunicki i Przemysław Lembicz pierwszą nagrodę przyznało znanemu już doskonale kołobrzeskiej publiczności Piotrowi Kajetanowi Matczukowi. Zwycięstwo Kajetan wyśpiewał sobie „Wędrówką z cieniem” Kaczmarskiego oraz „Pieśnią IX” Jana Kochanowskiego, do której skomponował muzykę. Charakter melodii, łatwo zapadający w pamięć refren oraz świetny akompaniament skrzypka – Marcina Skaby spodobały się również widzom festiwalu, którzy w tym roku po raz drugi mogli wybrać swojego ulubieńca. Laur publiczności przypadł właśnie Piotrowi Kajetanowi Matczukowi.

Jurorzy konkursu drugi stopień podium przyznali Agacie Gajkowskiej, trzecie miejsce zajęła Maria Magdalena Kośnik. Każda z tych osób, oprócz nagrody finansowej i upominków rzeczowych, zdobyła również zaproszenie do udziału w Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie.

Nagrodę Polonii otrzymał tym razem Mateusz Rulski.

Zespół Reprezentacyjny

Po krótkiej przerwie prowadzący imprezę Robert Siwiec, przyjaciel Jacka Kaczmarskiego, zaprosił na scenę Zespół Reprezentacyjny. W ten sposób rozpoczęła się „Noc pieśni żydowskiej”, czyli kulminacyjny punkt festiwalu. Jarosław Gugała, Filip Łobodziński, Marek Wojtczak i fenomenalny Tomasz Hernik zaprezentowali piosenki z albumu „Sefarad”, nagranego przez Zespół w 1991 roku. To był ciekawy występ, tym bardziej że z pewnością spora część publiczności nie słyszała wcześniej tych utworów. Temperatura na scenie była naprawdę trudna do zniesienia, jednak muzycy dali z siebie wszystko, w pełni zaspokajając ciekawość tych, którzy przyszli do hali Łuczniczka specjalnie na występ Zespołu Reprezentacyjnego – a i takich gości nie brakowało.

Nieprzypadkowo napisałam wcześniej o fenomenie Tomasza Hernika. Akordeonista, puzonista podczas tego wieczoru uraczył nas również grą na pięknie brzmiącym armeńskim instrumencie dętym – duduku. Ekspresja oraz klimat, jaki wytwarzał Hernik dzięki swoim instrumentom podczas koncertu spowodowały, że właściwie przez większość występu Zespołu Reprezentacyjnego moja uwaga skupiona była właśnie na Herniku.

Koncert Zespołu zachęcił wiele osób przybyłych na festiwal, aby pomimo wysokiej temperatury na hali, wysłuchać kolejnego koncertu. Był to program „Dzieci Hioba”, wyreżyserowany przez Jacka Bończyka. Obok aktora wystąpiły Klementyna Umer i Sylwia Najah, natomiast towarzyszący im zespół muzyczny poprowadził Hadrian Filip Tabęcki. Trzeba przyznać, że Bończyk miał świetny pomysł na spektakl. Piosenki Kaczmarskiego, ale również Agnieszki Osieckiej, przeplatane utworami w języku jidysz, napięcie budowane od pierwszych taktów programu, z monumentalną „Kredką Kramsztyka” jako apogeum, zrobiły piorunujące wrażenie chyba na wszystkich widzach spektaklu. Niezwykłym jest doświadczeniem oglądać tak wielkie skupienie na twarzach osób zgromadzonych na koncercie. Emocje, jakie towarzyszyły słuchaczom, najlepiej oddały długie owacje na stojąco, po których Jacek Bończyk uraczył nas jeszcze – na pożegnanie – „Muchą w szklance lemoniady” Kaczmarskiego.

Jan Poprawa

„Noc pieśni żydowskiej” dobiegła w ten sposób końca, jednak myliłby się ten, kto by pomyślał, że wszyscy widzowie festiwalu rozeszli się do domów czy hoteli. Najpierw zaśpiewaliśmy chóralne „Sto lat” człowiekowi, bez którego nie byłoby „Nadziei” – Jackowi Pechamanowi (z okazji rocznicy urodzin), a później – fani twórczości Kaczmarskiego wyjęli gitary, kontynuując wieczór i tak już pełen wrażeń. Imprezy pokoncertowe stały się już nieodłączną częścią festiwalu. Tym razem do wspólnego śpiewania i rozmów włączyli się też organizatorzy i goście specjalni „Nadziei”. Atmosfera była naprawdę przyjemna, a o tym, żeby w godzinach wczesnoporannych udać się na nocleg i złapać choćby kilka godzin snu, zdecydował rozsądek.

Dzień drugi

Sen był konieczny, żeby zregenerować siły przed czwartym już meczem w piłkę nożną pomiędzy drużyną Fundacji im. Jacka Kaczmarskiego a drużyną „Kuglarzy” złożoną z wielbicieli twórczości barda. Spotkanie rozpoczęło się w samo południe. W pustynnym niemalże słońcu i pod bezchmurnym niebem, drużyna Fundacji odniosła historyczne – pierwsze zwycięstwo nad „Kuglarzami”. Walka była jednak niezwykle zacięta do ostatnich minut, obu drużynom nie brakowało determinacji i woli walki, o czym najlepiej zaświadczył wynik meczu – 6:4.

Tegoroczny festiwal zakończyło spotkanie z Krzysztofem Gajdą, autorem pierwszej biografii Jacka Kaczmarskiego „To moja droga”, poprzedzone projekcją filmu o bardzie pt. „Stacja Osowa” w reżyserii Pawła Zgierskiego. Dyskusja z biografistą była bardzo ciekawa, zwłaszcza dla tych osób, które nie miały wcześniej możliwości rozmawiać z Gajdą o książce, jej powstawaniu, emocjach towarzyszących pisaniu czy najciekawszych momentach przy pracy. Pytania były dociekliwe, a niektóre z nich świadczyły o bardzo dokładnej lekturze książki. A kto wcześniej nie miał jej w ręku, mógł na miejscu nabyć własny egzemplarz, a nawet dostać wpis od autora.

Niektórzy widzowie „Nadziei” wyruszyli chwilę później w drogę powrotną do domów, inni postanowili pójść na plażę i obejrzeć zachód słońca, jeszcze inni włączyli się w dyskusję o Powstaniu Warszawskim, którego 65. rocznicę wybuchu wspominali w Kołobrzegu. I zapewne wszyscy zapisali w pamięci „Nadzieja 2009 – naprawdę udana” i już zaplanowali z (nomen omen) nadzieją niecierpliwą w duszy, że w przyszłym roku po raz kolejny przyjadą nad najzimniejsze wybrzeże Bałtyku, żeby wziąć udział w planowanym „Wieczorze sarmackim”. Trzymam więc kciuki, żebyśmy mogli spotkać się w tym samym składzie!

Nadzieja 2009

Pragniemy podziękować wszystkim, którzy nie szczędzili nam swojej pomocy festiwalowej, szczególnie Danonkowi, Rediemu, Olemu, Oli, Torrientusowi i Basi. Dziękujemy publiczności za wspaniałe przyjęcie konkursowiczów i artystów. I mamy nadzieję, że wszyscy spotkamy się za rok, 30-31 lipca, tym razem na „Nocy Pieśni Sarmackiej”. Już zapowiadamy, że usłyszymy program Jacka Kaczmarskiego pt.„Sarmatia” w wykonaniu kwartetu ProForma z Poznania, a także pieśni sarmackie w wykonaniu Jacka Kowalskiego. Bardzo chcielibyśmy wystawić premierowy program pt. „Zodiak” autorstwa Jacka Kaczmarskiego, więc.VII „Nadzieja” na pewno zapowiada się wyśmienicie – mówi Katarzyna Pechman. (KB)

© Fundacja JK 2007