„…Że młodość w życiu się nie rozmyje,
Życie nie będzie tylko więdnięciem,
Że umrze pięknie — co pięknie żyje
I że po śmierci przetrwa w pamięci?…”
Jacek Kaczmarski
Nadzieja śmiełowska
Z roku na rok Festiwal Piosenki Poetyckiej im. Jacka Kaczmarskiego „Nadzieja” nabiera organizacyjnego rozmachu. Jubileuszowa, piąta edycja, okazała się niezwykle udana. Po raz pierwszy do imprez towarzyszących festiwalowi wprowadzono pokaz filmów o Jacku Kaczmarskim.
– Okazało się to świetnym pomysłem. Chcemy wzbogacić w przyszłym roku tę część festiwalu o dyskusję panelową nie tylko z reżyserami poszczególnych filmów o Jacku Kaczmarskim, ale także z jego przyjaciółmi i z udziałem publiczności – mówi Katarzyna Pechman, rzecznik prasowy festiwalu.
Festiwal składa się z dwóch części: konkursowej i artystycznej. Zwyciężczynią tegorocznej „Nadziei” została Karolina Cicha (Białystok). Drugie miejsce zajął Łukasz Borkowski (Ruciane Nida), który otrzymał nominacje do Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie i do konkursu głównego Zamkowych Spotkań z Poezją w Olsztynie. Trzecie miejsce w konkursie zajął Antoni Gustowski (Warszawa), który zdobył także nagrodę publiczności i nagrodę Polonii. Jury pod przewodnictwem Jana Poprawy przyznało również następujące wyróżnienia: Annie Kossakowskiej z Torunia, Piotrowi Kajetanowi Matczukowi z Ełku i Triadzie Poetica z Wrocławia.
Łukasz Borkowski, Antoni Gustowski
Ponadto jury z przyjemnością wysłuchało: Doroty Drzewieckiej (Ruciane Nida), Izabeli Kłubowicz (Jasionówka) i Piotra Kędziory (Starachowice).
Rada Fundacji im. Jacka Kaczmarskiego, organizatora festiwalu, przyznała tytuł „Przyjaciela Fundacji” Bogdanowi Żurkowi, który od kilku lat intensywnie wspiera działania Fundacji i sam festiwal. Nie dość tego wspiera także swoją osobą konkurs poetycki im. Jacka Kaczmarskiego – „Rytmy Nieskończoności”, którego organizacją od samego początku zajmuje się Katarzyna Walentynowicz.
Do Kołobrzegu specjalnie na „Nadzieję” przybyli w tym roku liczni goście, w tym m.in.: Janusz Kaczmarski – ojciec Jacka, Bogdan Borusewicz – marszałek senatu, Henryk Wujec, Bogdan Żurek, Piotr Załuski, Małgorzata Raczyńska, Marcin Kunicki, Wojciech Stronias, Jarosław Gugała, Marcin Turski, Jolanta Szydzińska, Mirosław Zabiełło oraz Aleksander Zając.
Janusz Kaczmarski, Bogdan Żurek
Festiwal to ogromne przedsięwzięcie organizacyjne, które bez pomocy przyjaciół i ludzi dobrej woli z pewnością nie mogłoby odbywać się cyklicznie. Dlatego w imieniu organizatorów pragnę gorąco podziękować firmom, instytucjom i organizacjom: Polnord SA, Agora SA, Polska Żegluga Bałtycka SA, Pro-Vita Development, Pro-Vita Hotel Zdrojowy, NSZZ „Solidarność”, Printspot, Empik, Idea Spa Travel, a także Miejskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji, Gdańskiej Fundacji Dobroczynności, Zrzeszeniu Federalnemu Polskiego Forum w Niemczech, hotelowi Centrum, Miejskiej Bibliotece Publicznej w Kołobrzegu oraz osobom: wojewodzie zachodniopomorskiemu Marcinowi Zydorowiczowi, marszałkowi województwa zachodniopomorskiego Władysławowi Husejce, Staroście Kołobrzeskiemu Arturowi Mackiewiczowi, Marianowi Jagiełce i Robertowi Małkowiczowi. A także przede wszystkim: Urzędowi Miasta Kołobrzeg, Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz marszałkowi senatu Bogdanowi Borusewiczowi – mówi Katarzyna Pechman.
Janusz Kaczmarski
Przypomnijmy, że patronat honorowy objęła także Ambasada Republiki Czeskiej w Polsce.
Oddajmy z kolei głos jednej z uczestniczek tegorocznej „Nadziei” – Oli Dziadykiewicz, która tak opisała swoje wrażenia z festiwalu:
«– Nie zastanawiałam się ani chwili, czy w te wakacje pojadę do Kołobrzegu na „Nadzieję” – Festiwal Piosenki Poetyckiej im. Jacka Kaczmarskiego. Właściwie robiłam wszystko, żeby 1 i 2 sierpnia 2008 roku, czyli na czas festiwalu, oraz dzień przed i dzień po nim móc spędzić nad morzem.
Nieważne, że w Kołobrzegu drogo, nieważne, że woda w Bałtyku zimna, ważne, że duch Jacka Kaczmarskiego unosi się tam przez kilkadziesiąt godzin non stop, i można spędzić ten czas w doborowym towarzystwie, słuchając bardzo dobrych koncertów.
Jak to w wakacje bywa, zupełnie zapomniałam o tym, że 1 sierpnia to rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, ale przecież nie ja jedna. Kilku kolegów zdecydowało się więc przypomnieć o wydarzeniach sprzed 64 lat i na wieczorne koncerty przyszli z biało-czerwonymi opaskami na ramionach. Za chwilę zresztą przyjaciel Jacka Kaczmarskiego i prowadzący festiwal, Robert Siwiec, poprosił wszystkich przybyłych o uczczenie chwilą ciszy bohaterów Powstania.
Tradycyjnie pierwszy dzień festiwalu rozpoczął minirecital laureata ubiegłorocznego konkursu głównego – punktu kulminacyjnego każdej edycji „Nadziei”. Występu Marcina Skrzypczaka, bo o nim mowa, byłam bardzo ciekawa. Rok temu zachwycił mnie swoim głosem i grą na gitarze. Przyznać jednak muszę, że repertuar, jaki Marcin zaprezentował tym razem, był dla mnie za ciężki. Lubię trudne teksty z mocną, czasem dość agresywną muzyką, jednak w niewielkiej ilości na raz. Recitalu Marcina wysłuchałam do końca, jednak, niestety, mocno mnie on zmęczył.
Publiczność
Poziom uczestników tegorocznego konkursu był zróżnicowany. Kilka osób zwróciło jednak moją uwagę i ich występów słuchałam z zaciekawieniem. Był to przede wszystkim Antek Gustowski – młody warszawiak niezwykle dynamicznie grający na gitarze i ekspresywnie wykonujący Balladę o Hidalgu don Pedro..., ale też autor całkiem dobrej piosenki własnej pt. Kanał, inspirowanej filmem Andrzeja Wajdy o tym samym tytule.
Z mieszanymi uczuciami słuchałam Karoliny Cichej – nie podobała mi się jej, bądź co bądź bardzo odważna, wersja Obławy, jednak Walentynki o słów Tadeusza Różewicza w jej aranżacji muzycznej wywoływały u mnie ciarki na plecach. Typowałam ją jako zwyciężczynię konkursu – za odwagę i osobowość sceniczną.
Z wielką przyjemnością słuchałam również zespołu Triada Poetica, głównie ze względu na świetnego gitarzystę i autora tekstu bardzo sympatycznej Ballady o chomiku – Szymona Podwina.
Po werdykcie jury pod przewodnictwem Jana Poprawy okazało się, że wszystkie wytypowane przeze mnie osoby zostały zauważone. Pierwsze miejsce zdobyła Karolina Cicha, drugie – Łukasz Borkowski, trzecie – Antoni Gustowski.
Ten ostatni podbił serca wielu słuchaczy konkursu. Wystarczy wspomnieć, że został laureatem przyznawanej w tym roku po raz pierwszy Nagrody Publiczności, zdobył Nagrodę Polonii oraz specjalną nagrodę od pana Janusza Kaczmarskiego – ojca Jacka.
Kwartet ProForma
Punktem kulminacyjnym wieczoru było rozstrzygnięcie plebiscytu na najlepszy program Jacka Kaczmarskiego i wysłuchanie go w wykonaniu poznańskiego Kwartetu ProForma. Nie było dla mnie zaskoczeniem, że zwyciężyła Wojna Postu z Karnawałem.
Występ poznaniaków zrobił na mnie duże wrażenie. Plusem było to, że muzycy z Kwartetu nie przerabiali piosenek napisanych przez legendarne trio na własną modłę – grali wersje zbliżone do oryginału. Dzięki temu mogłam poczuć atmosferę podobną do tej, jaka mogła panować podczas występów Kaczmarskiego, Gintrowskiego i Łapińskiego. Bardzo podobało mi się również to, że kwartet ProForma zdecydował się zaprezentować pierwotną wersję programu, rozszerzoną jedynie o kilka utworów. Do jednego z nich – Lekcji anatomii doktora Tulpa – sami skomponowali muzykę.
Ola Muracka, Olek Trąbczyński
Przez nocne spotkanie pokoncertowe niełatwo było mi wstać następnego dnia na mecz piłki nożnej. Po raz drugi miałam przyjemność wystąpić w drużynie „Kuglarzy” złożonej z miłośników twórczości Kaczmarskiego. Zagraliśmy przeciwko drużynie Fundacji. Oba zespoły dały z siebie wszystko, a wynik 2:2 był naprawdę sprawiedliwy.
O 15.00 niewielka sala w kinie Piast wypełniła się po brzegi wielbicielami twórczości patrona „Nadziei”. Rozpoczęło się bowiem Popołudnie z Jackiem – spotkanie prowadzone przez kolegę artysty z Radia Wolna Europa, Piotra Załuskiego. Mogliśmy obejrzeć trzy filmy, które dotyczyły postaci Kaczmarskiego. Dwa z nich: Dni przedostatnie, dni następne oraz zapis spektaklu Galeria, miałam okazję widzieć już wcześniej, dlatego największe wrażenie zrobił na mnie trzeci prezentowany obraz – fragment koncertu z 1989 r.
Krótka chwila oddechu – i rozpoczął się drugi wieczór koncertowy. Na początku odbył się występ laureatów tegorocznego konkursu, a po nim recital Katarzyny Groniec.
Twórczość tej artystki znam słabo, byłam więc ciekawa jej koncertu. Klimat, jaki stworzyła, spowodował, że słuchałam jej z wielkim skupieniem. Obserwowałam jej ruch sceniczny, wsłuchiwałam się w teksty, podglądałam towarzyszących jej muzyków. Recital minął mi bardzo szybko i myślę, że był to jeden z najlepszych koncertów, na jakim miałam okazję być.
Jaromir Nohavica, Katarzyna Groniec
Głównym punktem wieczoru była jednak Noc Bardów Czeskich, w czasie której obok siebie stanęli na scenie Aleksander Trąbczyński, Antoni Muracki i Ola Muracka z zespołem. Razem zagrali kilkanaście piosenek czeskich autorów w polskich wersjach językowych. Drobne pomyłki podczas występu nie zmąciły przyjemnej aury koncertu. Publiczność reagowała żywiołowo, a czeskie piosenki okazały się być bardzo przyjemne.
Dla mnie najważniejszym punktem całej tegorocznej „Nadziei” był występ Jaromira Nohavicy. Żałowałam, że nie poszłam na jego koncert w Poznaniu. Słyszałam wiele niezwykłych opowieści o tym artyście i jego występach. Miałam nadzieję, że w Kołobrzegu zagra równie dobrze, jak zawsze.
Nie zawiodłam się. Potwierdziły się opinie o ciekawej osobowości Nohavicy. Pogawędki z publicznością, spacery po scenie i bardzo dobra polszczyzna zbudowały więź ze słuchaczami zgromadzonymi w hali Łuczniczka. Pomimo dającego mi się we znaki zmęczenia, z przyjemnością słuchałam słów i melodii płynących ze sceny. Nohavica podbił moje serce.
Oficjalna część festiwalu zakończyła się po północy, jednak miłośnicy twórczości Kaczmarskiego jeszcze długo, do godzin wczesnoporannych, grali na gitarach jego piosenki. Sobotnie spotkanie było tym ciekawsze, że dołączył do nas m.in. Jarosław Gugała. Cieszył nasze uszy śpiewając własne utwory i opowiadając o hiszpańskich bardach.
Cieszę się, że wzięłam udział w piątej edycji „Nadziei”. Zapewne za rok również pojadę do Kołobrzegu, tym bardziej, że, jak zapowiadają organizatorzy, planowany jest wieczór muzyki żydowskiej.»
No właśnie, Ola Dziadykiewicz już zdradziła, co będzie w przyszłym roku na VI już „Nadziei”.
– W gruncie rzeczy wiemy już, co odbędzie się drugiego dnia festiwalu – wyjaśnia Katarzyna Pechman. Będziemy kontynuować pomysł naszych Nocy i tym razem przygotujemy Noc Piosenek Żydowskich. Imprezę podzielimy na dwie części: w pierwszej usłyszymy piosenki wywodzące się z kultury żydowskiej, a w drugiej – piosenki Jacka Kaczmarskiego odwołujące się do narodu żydowskiego. W tym momencie powinno paść pytanie o nazwiska znanych artystów, których chcemy zaprosić do udziału w tej Nocy, ale jest jeszcze za wcześnie, by to ujawniać. Bez wątpienia V edycja „Nadziei” postawiła przed nami wysoko zawieszoną poprzeczkę pod względem artystycznym i mogę tylko obiecać, że będziemy starali się ten poziom utrzymać. Nasz festiwal jest faktycznie jedyną imprezą poświęconą twórczości Jacka Kaczmarskiego i jednocześnie piosence poetyckiej o takiej formule i na takim poziomie artystycznym. Dodatkowo jest niezależny od przeglądów odbywających się w Bydgoszczy czy w innych miastach. Mamy pomysł także na wieczór w trakcie pierwszego dnia festiwalu, ale i w tym przypadku nie zdradzimy zamysłu artystycznego. Wszystko w swoim czasie – dodaje.
Ale festiwal to nie tylko koncerty. To przede wszystkim ludzie, czyli wspaniała publiczność – publiczność, która zjeżdża do Kolobrzegu z całego kraju, a nawet z zagranicy. To ona tworzy specyficzny klimat i urok „Nadziei” i to właśnie publiczność kapitalnie zaśpiewała w prezencie ślubnym dla Piotra Lembicza z kwartetu ProForma pieśń pt.: Hymn wieczoru kawalerskiego. To właśnie ta publiczność rewelacyjnie bawiła się podczas meczu piłkarskiego, śpiewając piosenki Jacka Kaczmarskiego. To właśnie ta publiczność nagradzała artystów rzęsistymi brawami. To właśnie w tej publiczności – elitarnej, inteligentnej i wyrafinowanej – zakochał się Jaromir Nohavica.
Publiczność
– Ten festiwal ma swoją duszę. Swój niepowtarzalny klimat. A to wszystko dzięki wiernej, wymagającej publiczności, wspaniałym młodym ludziom, których obecność na „Nadziei” stanowi dla nas, organizatorów, największą radość. W sposób szczególny chciałabym podziękować Piotrowi Wojciechowskiemu z Lublina za przygotowanie i nadzór nad plebiscytem na najlepszy program Jacka Kaczmarskiemu. Dziękuję Oli Dziadykiewicz za czuwanie nad głosowaniem na nagrodę publiczności. Dziękuję Rafałowi Baranowskiemu, Bogusiowi Koselowi, Radomirowi Kolendowiczowi, Pawłowi Danowskiemu i Piotrowi Matczukowi za pomoc przy festiwalu – wyznaje Katarzyna Pechman.
Na koniec bardzo ważna informacja: VI edycja Festiwalu Piosenki Poetyckiej im. Jacka Kaczmarskiego „Nadzieja” odbędzie się w dniach 3 lipca – 1 sierpnia 2009 roku w Kołobrzegu. Już teraz serdecznie wszystkich na nią zapraszamy. (KB)
© Fundacja JK 2007