Jako ojciec ś.p. Jacka Kaczmarskiego popieram działalność Fundacji im. Jacka Kaczmarskiego, założonej i prowadzonej przez Panią Alicję Delgas, spadkobierczynię oraz wieloletnią towarzyszkę życia mojego syna.
prof. Janusz Kaczmarski
Pamiętam jedno z ważniejszych dla mnie spotkań z Jackiem, na zapleczu sceny wielkiego koncertu na Górze Szybowcowej, nad Jelenią Górą. Było to dobre kilkanaście lat temu i właśnie ostatecznie wybuchała wolność. Jacek śpiewał po powrocie z przymusowej emigracji swoje wzburzone pieśni, a ja właśnie miałem dość już wzburzeń i śpiewałem, że „dość jest wszystkiego – dojść można wszędzie”, powtarzając to w jednej pieśni 30 razy na transowym rytmie poważnej sześcioosobowej „big-beatowej” orkiestry „Na zdrowie”.
Jacek dziwił się, czemu tak w ogóle gram z taką dużą instrumentacją te nowe (nie komentował, czy mu bliskie) treści, a nie gram sam, po staremu tak, jak jego – treści wzburzonych. Może i nowe treści Mu nie przeszkadzały tak, jak ta instrumentacja. Na dobrą sprawę myśmy się mijali i nigdy do końca (choć czy to w ogóle możliwe?) – nie zdążyli dogadać.
Dziś – nasycony twórczością własną – coraz więcej czuję i lepiej rozumiem jego twórczość, choć wejść w nią do końca chyba nikt z nas, a w każdym razie ja – nadal nie całkiem potrafię. Nie oznacza to jednak, że ślepy jestem na okoliczność tu najważniejszą: otóż ja mogę śpiewać dalej. I dlatego tak ważne jest pomaganie Ali w stałym podtrzymywaniu i podsycaniu płomieni Jego piosenek. Jesteśmy wraz z Basią całym sercem przy jej pracach w Fundacji im. Jacka Kaczmarskiego.
Jacek Kleyff
Popieram działalność Fundacji im. Jacka Kaczmarskiego z siedzibą w Gdańsku przy ul. Posejdona 7. Jacek Kaczmarski dobrze się zasłużył dla kultury polskiej, a jego twórczość powinna być propagowana i przypominana młodemu pokoleniu.
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu RP
Wyrażam radość, że znaleźli się ludzie, którzy chcą walczyć z ludzką pamięcią i poprzez różne przedsięwzięcia przypominać, szczególnie młodym pokoleniom Polaków, twórczość Jacka Kaczmarskiego. Działalność Fundacji jego imienia należy wspierać i cenić za odwagę, bo w dzisiejszych czasach nie jest łatwo promować kulturę.
Przemysław Gintrowski
Śmierć Jacka Kaczmarskiego była przedwczesna i niesprawiedliwa. Z mojego młodzieńczego, dobrego pejzażu zniknął bardzo ważny element. Wiem, że tej pustki nic i nikt już nie wypełni. Ale cieszę się, że jego najbliżsi podjęli trud ważnego zadania: stworzenia Fundacji, która będzie przypominać nam wszystkim twórczość Jacka. Tę twórczość, która była bardzo słowiańska. Stanowiła mieszaninę tęsknoty, sentymentalizmu i bardzo pierwotnego romantyzmu. Jacek próbował to jakoś racjonalizować, ale i tak szedł w końcu za głosem serca, na pewno nie rozsądku. Lubiłem go słuchać i chodziłem na jego koncerty, ponieważ wiedziałem, że spotkam się tam z twórczością i literaturą, a nie z kreacją. To były zwierzenia i szczera próba podzielenia się z publicznością własnymi przemyśleniami. Popieram i wspierać będę działalność Fundacji.
Andrzej Poniedzielski
© Fundacja JK 2007